sobota, 27 sierpnia 2016

Zapraszam was na mój nowy blog "Życie jak z bajki 3" czyli kontynuacja historii Sylwii i innych bohaterów!

I invite you to my new blog, "Life like a fairy tale 3" which is a continuation of the history of Sylvia and other heroes!

                                                                             http://takietam21.blogspot.com

piątek, 5 sierpnia 2016

Rozdział XXIII - W końcu szczęśliwy Happy end, Finally happy end !

    Otworzyłam swoje mocno zaspane i zmęczone oczy. Rozciągnęłam swoje kończyny, pod którymi poczułam miękką pościel natomiast z tyłu poduszkę jak się okazało moją poduszkę. Dopiero po paru głębokich wdechach zrozumiałam, że znajduję się w swoim pokoju czyli to wszystko to tylko sen? Z jednej strony miałam nadzieję, że właśnie tak jest, a z drugiej tak bardzo chciałabym się do niego przytulić... Koło mojego łóżka stał mój Max mój kochany Max, który jak tylko mnie zobaczył, wskoczył na łóżko i zaczął lizać mnie po nogach. Tak bardzo chciałam poczuć jego mokry język....
-" Cześć kochany" - wzięłam go na ręce i mocno przytuliłam do siebie. On również nie pozostał mi dłużny więc zaczął łaskotać mnie swoim językiem po uchu. Uwielbiałam jego towarzystwo - "Idziemy zobaczyć czy Ewa wstała?" - odłożyłam go na ziemie po czym biegiem ruszył w stronę kuchni jak okazało się drzwi mojego pokoju były uchylone wiec nie miał większych problemów  by przedostać się przez nie. Zastanawiałam się po co pobiegł. Oparłam głowę o błękitną ścianę mojego pokoju po czym Max wrócił cały w promykach, ale nie sam... z nimi byli wszyscy Ewa, Lukas, Cameron, Pan Smith, David... Łza płynęła mi po policzku, ale szybko ją otarłam. Wszyscy stali i uśmiechali się w moją stronę. Mój wzrok oczywiście utkwiłam ze wzrokiem brązowookiego. Lukas poklepał go po ramieniu po czym chłopak podszedł do mojego łóżka i usiadł na jego skrawku. Chwycił moją dłoń i ucałował by pokazać, że on naprawdę jest tu ze mną... Przybliżyliśmy się do siebie, a po chwili nasze usta złączył się w namiętnym pocałunku. Oderwaliśmy się od siebie dopiero, gdy zabrakło nam powietrza. Tym razem nie ukrywałam swojego wzruszenia. Chłopak ocierał każdą spływającą łzę.
-" Teraz już będziemy zawsze razem obiecuje" - przerzucił kosmyk moich włosów za ucho. Odwróciłam głowę w kierunku Ewy, która również już stała nad moim łóżkiem w sumie tak jak i pozostali.
-"Ewa ja..." - zabrakło mi słów by opisać to wszystko co wydarzyło się w przeciągu ostatniej doby.
-"Spokojnie" -przytuliła mnie mocno moją przyjaciółka prawie zgniatając mi żebra -"Wszystko już wiem nie musisz się niczym martwić.." - pocałowała mnie w czoło po czym odsunęła się do reszty. Po patrzyłam na Camerona czy przypadkiem również nie ma nic do powiedzenia.
-" A co z.." - wskazałam na jego palcem.
-"To wszystko było nie porozumieniem" - dodała Ewa.
-"Ale jak to?"- nie mogłam dzisiaj w zupełności nic pojąć choć dla mnie to już norma.
-"Zapamiętałam Camerona ponieważ to on mnie uratował przed tym psycholem, którego już oczywiście złapano" - uśmiechnęła się do niego, a on odwzajemnił te gest.
-"Z tej strony również chciałbym cię przeprosić wiesz za ten nos i w ogóle"- rzekł pan Adam, który rzadko przyznaję się do błędu co mnie jeszcze bardziej zdziwiło. Zaśmieli się obydwaj po czym pan Smith klepnął go na tyle mocno w plecy Cameron, że aż uleciał do przodu, ale za to nie przestając się śmiać choć już nie był taki energiczny.
-"Czyli.."- podrapałam się po głowie obserwując całe to widowisko.
-"Wszystko będzie dobrze tak jakby tego zamieszania nie było" - powiedział Lukas, który od początku tej grupowej konwersacji siedział cicho jak myszka.
-"A ty i David... wybaczycie sobie?" - zapytałam pełna nadziei, że czekają mnie same dobre wiadomości.
-"Postaramy się ze sobą dogadywać jak kiedyś" - odpowiedział David, a na jego twarzy widniał cały czas szeroki uśmiech.
-"Co? Wy..."- Ewa zrobiła oczy wielkości pięciozłotówki.
-"Długa historia" - przerwał jej Lukas przy tym całując ją w usta. Miło wiedzieć, że moją przyjaciółka znalazła miłość. Po raz drugi na moje łóżko wskoczył Max po czym położył się na moich nogach i usnął. Ja z uśmiechem na twarzy pogłaskałam go. Biedny nie wiedział gdzie była i może lepiej żeby nie wiedział tak jakby miał mnie zrozumieć.
-" Czyli co w końcu szczęśliwy happy end?" - zapytała patrząc na każdego z osobna.
-" Na to wychodzi" - podszedł David i znowu pocałował mnie tylko tym razem delikatniej. Byłam dobrej myśli, że wszystko się ułoży...

I opened my hard sleepy and tired eyes. I flexed my legs, under which felt soft bedding while the back of the cushion as it turned out my pillow. Only after a few deep breaths I realized that I was in his room or is it all just a dream? On the one hand I hope that this is how it is, and the other so I would like to hug him ... wheel my bed became my Max, my dear Max, who as soon as he saw me, jumped on the bed and started licking me on the legs. So I wanted to feel his wet tongue ....
- "Hi dear" - took him in his arms and hugged tightly to each other. He also has not remained owe me so he started to tickle me with his tongue over his ear. I loved his company - "We're going to see if Eva got up?" - I put him to the ground and then walked over to the kitchen as we found the door to my room was ajar so I had no major problems to get through it. I wondered why he ran. I leaned my head against the blue wall of my room before Max returned to the promykach, but not alone ... with them were all Ewa, Lukas, Cameron, Mr. Smith, David ... A tear ran my cheek, but quickly wiped it. They all stood and smiled at me. My eyes obviously fixed his brown eyes. Lukas patted him on the shoulder after the boy walked over to my bed and sat down on his patch. He grabbed my hand and kissed to show that he really is here with me ... a little closer to each other, and after a while our lips joined in a passionate kiss. We broke away from each other only when we ran out of air. This time, not hiding his emotions. The boy was wiping every tear running down.
- "Now we will be together forever promises" - threw a lock of my hair behind her ear. I turned my head towards Eve, which also already stood over my bed in total, just like the others.
- "Eve I ..." - I ran out of words to describe everything that happened within the last day.
- "Easy" -przytuliła me hard my friend, almost crushing my ribs - "Everything I know you don't have anything to worry about .." - she kissed me on the forehead and then pulled away to rest. After Cameron looked at the case also has nothing to say.
- "What .." - I pointed to his finger.
- "It was all no agreement," - he added Ewa.
- "But how?" - I couldn' t today fully comprehend nothing but for me it's the norm.
- "I remember Cameron because he saved me before this psycho, which has obviously caught" - smiled at him and he returned the gesture.
- "On this side I would also like to apologize, you know for the nose and in general," - said Mr. Adam, who rarely admit to a mistake which made me even more surprised. Both laughed and then Mr. Smith slapped him so hard in the back Cameron that up to fly away to the front, but it is still laughing though he was no longer so energetic.
- "So .." - scratched his head watching the whole spectacle.
- "Everything will be fine as if the confusion wasn't" - said Lukas, who since the beginning of this conversation group sat quietly as a mouse.
- "And you and David ... excuse me?" - I asked hopeful that await me only good news.
- "We will try to get along with each other as they used to," - said David, and his face bore a wide smile all the time.
- "What? You ..." - Eve did pięciozłotówki sized eyes.
- "Long history" - Lukas interrupted her while kissing her on the lips. It's nice to know that my friend has found love. For the second time on my bed he jumped Max then lay down on my legs and fell asleep. I had a smile on his face stroked it. The poor did not know where she was, and it may be better not to know that if he had to understand me.
- "So what finally happy happy end?" - She asked, looking at each one.
- "For it out" - David came and kissed me again, only this time more gently. I was hopeful that everything will work out ...

wtorek, 2 sierpnia 2016

Rozdział XXII - "Nic już nie będzie takie samo...", "nothing will ever be the same"...

    Cameron wyszedł z auta. Powiedział mi, żebym została i nigdzie się nie ruszała. Chciałam mu przypomnieć, że jestem inwalidą, ale nim spostrzegłam się, że go nie ma musiało minąć parę chwil. Położyłam się na całej długości kanapie - choć nogi znajdowały się w pozycji siedzącej, gdyż ciężko mi było je samej podnieść. Czułam choćby przytyły z dobre 10 kilogramów . Starałam sobie poprzypominać te dobre chwile, gdy jeszcze mogłam poczuć piękno korzystania z własnych dolnych kończyn, gdy mogłam spotykać się z Davidem bez żadnych komplikacji, gdy Ewa chciała jeszcze ze mną rozmawiać... w ten sposób zdołowałam się jeszcze bardziej. Podniosłam lewą dłoń po czym przejechałam nią sobie po moich spuchniętym i jeszcze obolałym - przez uderzenie dryblasa - policzku, który przypominał mi same złe chwilę. Zapłakaną Ewę, pobity David, jego związek z Karoliną i wiele innych, Uświadomiłam sobie, że w przeciągu ostatnich 3 lat więcej na koncie mam chwil, o których nawet nie chcę wspominać. Wahałam się.... czy to nie jest może sen, z którego nigdy się nie obudzę? A może obudzę, gdy będzie jeszcze gorzej choć nie sądziłam, że może być jeszcze gorzej niż jest teraz... Z moich zamyśleń wyrwał mnie dźwięk gwałtownie otwieranych i zamykanych drzwi samochodu. Oczy miałam zamknięte i na razie ciężko było mi znowu przywrócić nad nimi kontrolę, gdy tylko poczułam moje powieki łaskoczące moje policzki zrozumiałam, że jeszcze nigdy w życiu nie byłam niczym tak zmęczona, więc postanowiłam zostać tak przez najbliższe parę minut... Moje oczy i tak za dużo widziały...
-" Jak się czuje?" -zapytał głos tak strasznie słabo słyszalny, że ciężko było mi porównać kto je wymówił. Czy to David?
-" Tak. Przeszła przez piekło niech odpoczywa i tobie też to radzę" - tym razem rozpoznałam, że to Cameron po jego specyficznym akcencie oraz chrypię. Zmarszczyłam lekko brwi na dźwięk otwierającej się szafki od strony pasażera oraz szumienie różnymi papierami i innymi dość ciężkimi przedmiotami.
-" Co ty robisz?" - zapytał prawdopodobnie chłopak, w który zakręcił w mojej głowie zwrotem "Mogę się dosiąść?".
-"Szukam... czegoś.... bingo!" - w końcu szum zniknął po czym szafka się zamknęła. Następnym dość niepokojącym dźwiękiem był znany mi z dzisiejszych filmów kryminalnych... odblokowywanie broni? Nadal postanowiłam udawać, że śpię. Chciałam wiedzieć co zamierza z nią zrobić.
-"Co ty zwariowałeś? Broń?!" - krzyknął na tyle głośno, że mogłam stwierdzić moje przypuszczenia do tej osoby.. David.
-"Cicho! Bo ją obudzisz!" - również krzyknął, ale szeptem Cameron, więc nadal myślą, że mogłabym zasnąć bo tak dramatycznym tygodniu? -" Broń jest potrzebna, gdyby ktoś nas śledził. Ja kieruję więc tobie ją powierzam" - nawet nie poczułam jak samochód od dłuższego czasu porusza się w stronę podajże Londynu.
-"Co? Zwariowałeś? Ja mam dość brania udziału w brudnych interesach" - następne co usłyszałam to ciężkie zaczerpnięcie i wypuszczenie powietrza po czym nastał tylko szelest podającej broni z ręki do innych rąk. Stwierdziłam, że to idealna pora by się "obudzić".
-"Ominęło mnie coś?" -powolnym ruchem zmieniłam pozycję z leżącą na siedzącą i udawanym gestem rozciągnęłam swoje kończyny na znak, że nie wygodnie mi się "spało" - "David?"- kolejny raz skłamałam, przecież nie mogłam wydać się, że podsłuchiwałam.
-"Cześć..." -odwrócił się w moją stronę i lekko pogłaskał po czole. obległ mnie przyjemny dreszcz, którego od dawna nie czułam... - "Jak się czujesz? " -zapytał bawiąc się moim pasmem włosów owijając sobie go wokół palca.
-"Dobrze" -odpowiedziałam tym razem nie ukrywając swojego prawdziwego zmęczenia - "Gdzie jedziemy?" - zapytałam nie odrywając swojego wzroku od jego pięknych brązowych oczu...
-"Z powrotem do Londynu dokładniej do ciebie.." - wtrącił się niechciany przeze mnie jak i było widać przez Davida czyli musieli się znać wcześniej.
-"Jak to? Ewa wie?!" - krzyknęłam, ale nie mogłam się powstrzymać. Co on sobie wyobrażał? Że pokaże się jej i powie "Przepraszam cię za wszystko, ale za to uratowałem twoich przyjaciół i liczę, że mi wybaczysz?" choć nic mnie nie zaskoczy.
-"Nie wiem. Wiem tyle, że myślą, że wróciłaś do domu busem, gdyż się źle poczułaś. Ktoś tu chyba nie umiał wymyślić lepszej wymówki" - kontynuował nie odrywając wzorku od jezdni i białych lin, które znikały za każdym obrotem jego samochodu - "Sądząc po godzinie już dawno są na miejscu i martwią się o ciebie" - dodał.
-"Ale co teraz będzie? " -zapytałam przerażona grzebiąc po moich kieszeniach szukając mojego telefonu. Niestety nigdzie go nie było tak jakby się rozpłynął więc nie mogłam odsłuchać pewnie z miliona wiadomości od Ewy i Lukasa. Bałam się, że wyniknie z tego niezła awantura...
-"Nie wiem co będzie, ale wiem, że nic już nie będzie takie samo..." - dodał David po czym udałam się do krainy Morfeusza...

Cameron stepped out of the car. He told me that I was and not move anywhere. I wanted to remind him that I was an invalid, but before I noticed that it doesn't have to take a few moments. I lay down on the entire length of the couch - though his feet were in a sitting position, as I found it hard to raise them itself. I felt even przytyły with a good 10 kilos. I tried a reminded these good moments when I could still feel the beauty of the use of their lower limbs, if I could meet with David without any complications when Eve would have to talk to me ... in this way zdołowałam even more. I raised my left hand and then drove it myself after my swollen and aching yet - by hitting the young man - his cheek, which reminded me of the same bad moment. Eve crying, beaten David, his relationship with Caroline, and many others, I realized that in the last three years more in the account I have moments, which do not even want to mention. I hesitated .... or it may not be a dream from which you never wake up? Maybe I'll wake up, when it will get worse even though I did not think it could be even worse than it is now ... From my musings delivered me the sound of rapidly opening and closing the car door. I closed my eyes, and yet it was hard again to restore control over them, as soon as I felt my eyelids tickling my cheeks, I understood that never in my life have been like so tired, so I decided to be so for the next few minutes ... My eyes and so much seen ...
- "How is she?" he asked aloud so terribly difficult to hear, that it was hard to compare who uttered them. Is that David?
- "Yes. She went through hell let you rest and also to advise" - this time I recognized that it was Cameron after his specific accent and croaks. I frowned slightly at the sound of opening a locker on the passenger side and the roaring various securities and other relatively heavy objects.
-" What are you doing?" - He asked the boy probably in that swirled in my mind the phrase "Can I join you?".
- "I'm looking for ... something .... bingo!" - Finally noise he disappeared after the cabinet is closed. Another very disturbing sound was familiar to me from today's films criminal ... unlock weapons? Still I decided to pretend to be asleep. I wanted to know what he intends to do with it.
- "What are you crazy? The weapon ?!" - He shouted so loudly that I could tell my suspicions to that person .. David.
- "Quiet! Because it shine!" - Also he cried, but whispered Cameron, so still think that I could fall asleep because such a dramatic week? - "The weapon is needed, if someone followed us. I manage it so you entrust" - not even felt like the car for a long time moves toward Bring it near London.
- "What? Are you crazy? I have enough to take part in the dirty business" - the next thing I heard the heavy breath of air and then release came only rustle feed the weapon to other hands. I found that it was the ideal time would "wake up".
- "I have missed something?" -slowed movement changed position from lying to sitting and mock gesture extended the limbs as a sign that there comfortably I "slept" - "David?" - once again lied, yet I could not seem that the eavesdropping.
- "Hey ..." She turned to me and gently stroked his forehead. besieged me pleasant shiver, which for a long time I did not feel ... - "How do you feel?" he asked playing with my band hair by wrapping it around a finger.
- "Well," he answered, this time without hiding his true fatigue - "Where are we going?" - I asked without taking his eyes off his beautiful brown eyes ...
- "Back to London specifically to you .." - said the unwanted by me and was seen by David or had to know in advance.
- "How is it? Eve knows ?!" - I cried, but I couldn't resist. What was he thinking? That will show her and say "I'm sorry for everything, but it saved your friends and I hope you forgive me?" although nothing surprises me.
- "I don't know. All I know is that they think they got home by bus because bad you felt. Someone probably could not think of a better excuse" - continued without taking the pattern from the roadway and white ropes that disappeared behind every turn of his car - "Judging by the time long ago are on site and are worried about you," - he added.
- "But what happens now?" He asked terrified rummaging through my pockets looking for my phone. Unfortunately, it was not anywhere as if they melted away so I couldn't listen to probably a million messages from Eva and Lukas. I was afraid that it may result in quite a fuss ...
- "I don't know what will happen, but I know that nothing will ever be the same ..." - said David then I went to the land of Morpheus ...